top of page

40 urodziny z Lady Gagą ;-)

  • Sylwia
  • 23 wrz 2022
  • 3 minut(y) czytania

Ten wyjazd to było istne szaleństwo! 🥳🤪😀

Polecieliśmy do Miami na 5 dni, aby zrealizować mój prezent urodzinowy - bilety na koncert Lady Gagi. 🎤🎼🎧


Od zawsze marzyłam o tym, aby wybrać się na koncert gwiazdy muzyki pop. Nieosiągalnym marzeniem był zawsze Michael Jackson czy Whitney Houston. Jednak akurat teraz, gdy skończyłam 40 lat Lady Gaga wyruszyła w światową trasę Chromatica Ball Tour. Objechała pół świata, a my wybraliśmy ostatni koncert w Miami.

Dlaczego! No to właśnie jest istne szaleństwo! Bo po raz pierwszy od prawie 20 lat nie ogranicza mnie „rok szkolny”, a poza tym Stany są moim ukochanym miejscem na ziemi. 🇺🇸🌎😍


W piątek 16 września wsiedliśmy na pokład Dreamlinera w Krakowie i po 10 godzinach lotu wylądowaliśmy w Miami! Niesamowite uczucie wrócić tutaj po raz kolejny, tylko we dwoje, po całym zamieszaniu z covid-19.

Żeby nie tracić czasu zaraz po zameldowaniu się w hotelu ruszyliśmy na podbój Miami i po przejściu 50 metrów stwierdziliśmy wspólnie, że przylecieliśmy tutaj o 20 lat za późno ;-). Chociaż z drugiej strony - chyba nie docenilibyśmy tego 20 lat wcześniej. Tyle z sentymentalnych wycieczek, czas na korzystanie z uroków Miami. Z ciekawości, kiedyś wyczytałam, że najlepszą pizzę można zjeść w Nowym Jorku, wydawało mi się to niemożliwym, ale w Miami zjedliśmy jak do tej pory najlepszy makaron z owocami morza🛩🍤🦐🦑🐙. Kameralna restauracja, prowadzona przez „oryginalnych” Włochów, bardzo gadatliwych, śpiewających, zagadujących na każdym kroku. Niby Miami, ale czuliśmy się jak we Włoszech. Polecamy z całego serca!


Kolejny dzień to już oczekiwanie na koncert. Od samego rana tylko to mi zaprzątało głowę, nie mogłam się już doczekać. Żeby skrócić sobie czas oczekiwania na kulminacyjny punkt wyjazdu, wybraliśmy się na plażę. Czym byłyby odwiedziny w Miami bez kąpieli w oceanie!? 🏖🌊🌅

Przed koncertem udało się jeszcze wpaść do typowej amerykańskiej knajpy na burgery, big burgery ;-). Nawet Grzegorz dał się skusić na amerykańskie jedzenie!!! Na szczęście tym razem nie marudził „wiedziałem, że tak będzie” nie miałem tego jeść” 🤪.


W końca przyszła godzina zero. Emocje sięgały zenitu. Szczerze, nie wpadłabym na to w sierpniu, że we wrześniu będę na koncercie Lady Gagi 🥳🤪😀. To było naprawdę niesamowite przeżycie! Fani których widzieliśmy na stadionie też wyglądali obłędnie! Nie muszę pisać, że Lady Gaga zrobiła niezły show! Stroje, makijaż, tancerze to wszystko nic w porównaniu z samą Lady Gagą. Jej głos, charyzma - nie do opisania! Nawet mój mąż z poważną miną stwierdził „hmmm, ma niezły wokal” 😀.

Niestety mniej więcej po 1,5h koncertu rozpętała się burza (o tej porze roku na Florydzie to zupełnie normalne). Lało jak z cebra, grzmiało i pioruny latały z każdej strony. Ehhh, ta Ameryka, tu wszystko musi być na maxa! Nie da się kupić jednej coca coli tylko minimum 12, ser w paczkach to minimum 0,5 kg - no i akurat z nawałnicą to samo, jak już się rozpętało to na maxa. Autentycznie zrobiło się naprawdę niebezpiecznie ⛈☔️🌩🌫 i niestety Lady Gaga przerwała koncert. Po godzinie próbowano wznowić koncert jednak nie udało się. Lady Gaga wyszła na scenę, przeprosiła nas i ze względów bezpieczeństwa zakończyła show.

Byliśmy niepocieszeni 🥹🥹🥹. Zawsze jednak należy szukać pozytywów, mogło być w sumie gorzej, burza mogła przyjść 1,5 h wcześniej, wtedy byłby dramat…

W niedzielę po koncercie wyczytaliśmy w Internecie, że do końca ostatniego koncertu w trasie zabrakło raptem 6 piosenek. 🤦‍♀️😲🙄🥹🥹🥹


Zostały nam jeszcze dwa dni tylko we dwoje w Miami, których nie zamierzaliśmy zmarnować.

Pojechaliśmy na wycieczkę rowerową, poszwendaliśmy się po South Beach, pływaliśmy w oceanie. Odwiedziliśmy też kubańską knajpkę, może nie tak wyborną jak włoska, ale namiastkę klimatu kubańskiego można było poczuć! 🚴‍♀️🏖☀️


Co dobre szybko się kończy, więc i tym razem, ani się nie obejrzeliśmy i nastał dzień powrotu. Po drodze szybkie zwiedzanie centrum Miami. Generalnie nie przepadamy za miastami i także Miami to dla nas jedno z mniej ciekawych miast. Tym razem pokusilibyśmy się o stwierdzenie, że to nie kwestia gustu ;-) Ale samo South Beach, koncert i czas spędzony we dwójkę był po prostu bezcenny. 👩‍❤️‍👨


Podsumowując - jak dla mnie najlepszy prezent urodzinowy ever! 😍👍

No i jestem pewna, że życie naprawdę zaczyna się po 40 urodzinach 🤦‍♀️🙄😄🤪

 
 
 

Comments


bottom of page