top of page

Jedyne Państwo na literę „O” 🇴🇲

  • grzegorzkoziolek
  • 30 gru 2023
  • 5 minut(y) czytania

26 - 27.12.2023r.


I tak oto w ten świąteczny poranek wylądowaliśmy w stolicy Omanu - Maskacie 🇴🇲. Grzegorz nie przestaje nas zaskakiwać swoimi pomysłami na podróże… 🫶

Po raz pierwszy nie wybraliśmy się w tym okresie na „sylwestrowe” narty. ⛷️Tym razem postanowiliśmy wykorzystać wolne od szkoły na dłuższy wyjazd w trochę dalszy zakątek świata. 🧳

Dlaczego Oman? Z 3 powodów: po pierwsze: orientalnie - co nam się ostatnio podoba; po drugie: jeszcze mało popularny kierunek turystyczny - zwłaszcza dla „nie komercyjnych” co nam baaardzo odpowiada  i po trzecie ciepło w zimie 🌞😂, a nawet i po czwarte, chcieliśmy zobaczyć jedyne państwo zaczynające się na „O”, które do tej pory znaliśmy tylko z gry „Państwa - Miasta”… 😉


Tradycyjnie zaczęliśmy, a właściwie Wojtek zaczął od przywitania się ze „wszystkimi” Omańczykami. Odwiedzajac wschodnie kierunki w ostatnim czasie Wojtek wzbudzał ogromne zainteresowanie. Nasz  niebieskooki blondasek był zaczepiany przez wszystkich: „ Hello, how are you? What’s your name?” 👦🏼  i przybijał  „piątki” z wszystkimi  - tak było i tym razem. Obywatel świata 🗺️ 🤣. Po zakończonym przez Wojtka ceremoniale powitania, szybki dobór auta i kierunek hotel 🧳🚗🏨.


Padaliśmy ze zmęczenia, niby krótkie loty (6h + 1h), ale nie przespana noc zrobiła swoje. 🥱😴Plan był na zwiedzanie jeszcze tego samego dnia Maskatu, ale łóżko w pokoju hotelowym tym razem wygrało. 🛌😀 I tak przez resztę dnia, na zmianę próbowaliśmy się mobilizować żeby wstać i ruszyć w miasto. Dopiero późnym popołudniem udało się coś ruszyć, najpierw hotelowo-pokojowa kawa z proszku (o dziwo całkiem dobra), a następnie zasłużony cukier w postaci piernika babci Marysi, ściągnął wszystkich z łóżek ☕️🍪.


Późnym popołudniem w końcu ruszyliśmy na nocne zwiedzanie portu i słynnego targu Mutrah. 🚶🚶I poczuliśmy po raz pierwszy klimat Omanu. 🇴🇲 Po pierwsze turystów praktycznie nie było, po drugie feeria barw, a zwłaszcza zapachów wypływająca z każdego mijanego straganu przyprawiała o zawrót głowy. Co ciekawe, pomimo intensywności, nie było to duszące, nachalne - wręcz przeciwnie, przyjemne i świetnie uzupełniało odbiór tego miejsca. Po trzecie dyskrecja Omańczyków w oferowaniu swoich wyrobów była zaskakująca. Mieliśmy w głowie świat arabski widziany oczyma turysty w Egipcie, tutaj totalne przeciwieństwo. 😳😲👍

Wieczór bardzo udany, pierwsze godziny w Omanie pozytywne. Jutro pokręcimy się jeszcze po mieście, bo następnie ruszamy w głąb Omanu, będzie mniej „miastowo” 😊.


Następnego dnia po 12 godzinach snu chłopcy i ja obudziliśmy się baaardzo wypoczęci i gotowi na zwiedzanie Maskatu. Grzegorz w tym czasie zdążył już pooglądać stolicę Omanu w trybie „bieganie” 🏃🏃‍♂️🏃 Podczas śniadania ustaliliśmy, że zaczniemy od Wielkiego Meczetu Sułtana Kabusa 🕌. Jednak chłopaki szybko nas przegłosowali i w końcu wylądowaliśmy na basenie. Okazało się, że hotelowy basen położony jest na dachu z pięknym widokiem na morze i Maskat. Niestety okazało się także, że meczet można zwiedzać tylko w godzinach od 8  do 11, więc po szaleństwach w basenie pojechaliśmy finalnie zobaczyć Pałac Sułtana - Al Alam. 🏰Pięknie położony,  bo blisko morza, otoczony bliźniaczymi fortami. Niestety turystom niewolno wchodzić do środka, więc podziwialiśmy go jedynie z zewnątrz. Co nas zaskoczyło - to olbrzymia ilość kwiatów posadzonych dookoła pałacu 🌺🌸🌼. Generalnie wszystko wyglądało bardzo luksusowo. 😲😲😲


Następnym punktem naszej wycieczki miało być muzeum Bait al Baranda. Jednak okazało się, że to jedne z najciekawszych miejsc przedstawiające historię i geologię Maskatu, jest tymczasowo zamknięte. 😬 Wykorzystaliśmy ten czas na spacer po słynnej plaży Qurum. 🌊🏖️ Plaża ta wymieniana jest w każdym przewodniku, ale na nas nie zrobiła wrażenia ( no może poza pięknym zachodem 🌇).


Ponieważ robi się tutaj dosyć szybko ciemno,  więc przed 18 chłopaki namówili nas jeszcze na kąpiel w basenie, który pięknie oświetlony i z ciepłą wodą - co tu dużo mówić - zachęcał do pluskania 🏊🏊‍♂️ . A jak wiadomo pływanie w basenie jest też niezłym motywatorem dla Bartka i Wojtka. W każdej sytuacji „kryzysowej” nie wahamy się go użyć 🤪.


Jutro opuszczamy stolicę i wzdłuż wybrzeża jedziemy w kierunku Sur! 🇴🇲🚗🌊



28.12. 2023r.


Dzisiaj rano wstaliśmy wcześnie, szybko się spakowaliśmy i zjedliśmy śniadanie, aby tym razem załapać się na zwiedzanie  Wielkiego  Meczetu Sułtana Kabusa. 🕌 Byliśmy dobrze przygotowani - w sensie ubrani. 🫣😜 Wszyscy chłopcy w długich spodniach, ja także w długich spodniach, do tego długi rękaw i chusta zakrywająca włosy. Inaczej byśmy nie weszli! 🤷‍♀️😬 Gotowaliśmy się już w tych ubraniach po przejściu kilku metrów, ale czego się nie robi dla „poznawania świata” 😀🥵.


Cały meczet został zbudowany  z 300tys. ton indyjskiego piaskowca. W głównej sali znajduje się żyrandol o wysokości 14m zrobiony z 600tys. kryształów. Na podłodze leży dywan, którego utkanie zajęło 4 lata, zajmuje on powierzchnię prawie 4500m kwadratowych. A w głównej sali  może pomieścić się aż 6,5 tysiąca mężczyzn 😳🙄.  Rzeczywiście miejsce i liczby robią wrażenie! 👍


Z dostępnych w Internecie  i różnych przewodnikach informacji o ciekawych miejscach udaliśmy się do nadmorskiej miejscowości Fins, gdzie próbowaliśmy znaleźć słynną plażę podobną do tych na Malediwach. 🌊🏖️🌞GPS wskazywał różne miejsca, ale plaży nie było. Kąpieli też 😫😕 Były za to  piękne widoki z klifów na błękitne morze i pierwsze wielbłądy 🐪🐫.


Po raz kolejny w krótkim czasie potwierdziło się, że Oman jeszcze turystyczny nie jest. Nie wszystko pięknie opisane ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Albo tego nie ma, albo nikt nie słyszał, albo było i już nie ma, albo jest ale tymczasowo zamknięte. Może to i dobrze, przynajmniej mamy okazje sami odkrywać nasz Oman 🫣🤔😉.


Zrezygnowani, w końcu  udaliśmy się do innego miejsca, gdzie była szansa na kąpiel. Bimmah Sinkhole - to zapadlisko około 200m w głąb lądu wypełnione piękna turkusową wodą 😲🌊.

Rzeczywiście udało nam się chwilę popluskać, choć wejście do wody po kamieniach i skałach nie było ani łatwe ani przyjemne! ( buty do pływania zostały w aucie,  bo ewidentnie mam sklerozę 🫣😬).


Po ochłodzeniu się udaliśmy się do kolejnej nadmorskiej miejscowości -  Tiwi. I tutaj zaczyna się swojski klimat. Po miasteczku spacerowały kozy, owce i osły 🐐🐑🫏. Tam zjedliśmy obiad w lokalnej jadłodajni, trochę przypominającej street food na Jawie, który turystów gości sporadycznie. Nie zmienia to faktu,że jedzonko z garkuchni było przepyszne! 🍛🍗 Na koniec jeszcze spacer wzdłuż morza i podglądanie spływających rybaków/wędkarzy, trudno było stwierdzić czy to forma zarobkowa czy rekreacyjna, bo na tym końcu świata innych zajęć chyba nie maja. 🤔😲🫣


29.12.2023r.


Dzisiaj znowu się wyspaliśmy - nie musieliśmy wcześnie wstawać,  bo jedynym planem na dzisiejszy dzień był lekki trekking do Wadi Al Shab.

Grzegorz zaliczył poranne bieganie, potem zjedliśmy śniadanie w restauracji, w której wczoraj zaliczyliśmy przepyszną kolację, następnie pakowanie i w drogę. 🛌🏃🥞


Co to jest wadi? To taka sucha dolina, w porze deszczowej płynie tam rzeka - w porze suchej robią się w niej  baseny z wodą. Rolnicy wykorzystują tą wodę do tworzenia faladży, przy pomocy których nawadniają swoje pola. A turyści odwiedzają te piękne miejsca 💦.


Nasza wycieczka zaczęła się od krótkiego rejsu łódką 🛶, następnie czekał na nas ok 40 minutowy spacer 🚶🚶🏻‍♂️. Na szczęście szliśmy w cieniu i po płaskim, więc chłopcy nie marudzili. Zresztą specjalnie nie używaliśmy dzisiaj słowa trekking, za którym oni raczej nie przepadają (spacer brzmi zdecydowanie lepiej 🤣🤣🤣🤷‍♀️). Miejsce było bardzo urokliwe, w końcu pojawiło się trochę zieleni - trawa, palmy 🌴, bo jak do tej pory widoki raczej pustynne 🏜️.


Nagroda czekała na końcu - oczko wodne, w którym można było popływać. Woda była lodowata, ale po takim spacerze przyjemnie było się w niej zanurzyć. Niestety miejsce przepełnione tłumem turystów, do tego zaśmiecone 😬😕. Po szybkiej kąpieli, wysuszyliśmy się i udaliśmy się w drogę powrotną.


Kolejnym przystankiem jest miejscowość Sur.

Po dojechaniu na miejsce noclegu wszyscy byliśmy zmęczeni słońcem i temperaturą 😓🌞. Szybki prysznic i drzemka nas zregenerowały, potem już tylko obiadek i wieczór przy grach planszowych. Rozgrywka w „Chińczyka” trwała prawie 2h 😂😂😂i łatwa nie była 🫣.


Rano ruszamy oglądać Sur 🚢⚓️🌊


 
 
 

Comments


bottom of page