Ostatnie dni w Omanie
- grzegorzkoziolek
- 28 sty 2024
- 3 minut(y) czytania
3.01.2024r.
Dzisiaj rano opuściliśmy Nizwę i pojechaliśmy w kierunku gór Hajar Mountains 🏔️⛰️.
Naszym celem był płaskowyż Al Qannah Plateau, z którego roztacza się niesamowity widok na Wielki Kanion (drugi na świecie co do wielkości) 😳🤩. Temperatura co prawda nie zachęcała, spadła z 30 do 14 stopni, a na dodatek mocno wiało 😳🥶, ale szybkie dostosowanie się do zastanych warunków i trzeba ruszać. 🤩😳.
Tym razem - chyba tylko z lenistwa - nie wybraliśmy się na żaden trekking, choć znalazłaby się trasa, którą można zrobić z dziećmi. 🥾🤦♀️
Pospacerowaliśmy wzdłuż krawędzi płaskowyżu, który znajdował się na wysokości 1900 m.n.p.m. według przewodnika, natomiast elektronika pokazywała 2157 m n.p.m. 😂 Niezależnie jednak od tego, roztaczał się z niego przepiękny widok na Wadi Al Nakhur potocznie zwany Wielkim Kanionem i najwyższy szczyt Omanu - Jebel Shams ( 3009 m.n.p.m.)🤩. Po tak „wyczerpującym” spacerze, nie obyło się bez odpowiedniej dawki cukru w postaci serników oraz naprawdę wyjątkowo dobrej omańskiej kawy 🍰☕️😀. Udało się też porozmawiać z polsko-hiszpańską parą i wymienić miejscówkami, które warto odwiedzić. Będzie mała modyfikacja planu na kolejny dzień 🤔.
Tymczasem ruszyliśmy na poszukiwanie naszego dzisiejszego noclegu, nie powinno być to trudne, gdyż miejscowość pośrodku niczego liczy może z kilkanaście domów.
Szybko namierzyliśmy naszą hacjendę, mały kamienny domek z widokiem na góry i dolinę rozciągającą się po sam horyzont i to jeszcze od strony zachodniej, zapowiada się wieczór bardzo ciekawy widokowo 😃🏠🏔️
Widoki widokami, ale co niektórzy maja też obowiązki. Część słonecznego popołudnia wykorzystaliśmy na odrobienie pierwszych szkolnych zaległości. I nie nazwałabym tego wcale przykrym obowiązkiem, bo w takich okolicznościach przyrody chłopcy uwinęli się z lekcjami nadzwyczaj szybko. 📖📚
Potem były już tylko przyjemności - my z Grzesiem zasiedliśmy do lektury, chłopaki szaleli 🪴📚
Niestety z każdą godziną robiło się coraz wietrzniej i zimniej. 🌪️❄️Finalnie zamieniliśmy krótkie spodenki i gołe stopy, na buty trekkingowe, długie spodnie i nasze kurtki puchowe plus czapki. 🥾🧢🧣🧤Podziwialiśmy przepiękny zachód słońca ubrani jak na wakacjach w Norwegii 🤦♀️🤪🤣. Na dworze zrobiło się 14 stopni 😬🙄😲, ale dla tych widoków warto było. Po zachodach słońca w Namibii to druga miejscówka, która robi pod tym kontem na nas wrażenie.
Wieczorem odwiedzili nas właściciele. 😍 przygotowali dla nas pyszną omańską kolację. 🍛🍗☕️ oraz podpowiadali co możemy jeszcze w okolicy zwiedzić. Nawet oferowali, że pożyczą nam swojego Land Cruisera, żebyśmy następnego dnia zjechali na dół kanionu. Kusząca propozycja, ale mamy już w planach inne atrakcje, z bólem serca podziękowaliśmy… niestety. Po kolacji zostało nam już tylko wziąć gorący prysznic na rozgrzanie, wskoczyć w dresy i pod kołdry. To była naprawdę zimna noc 🥶😉.
4.01.2024r.
Po śniadanku w ogrodzie przy blasku słoneczka, 🌞spakowaliśmy się i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Maskatu. 🚗
Podczas spaceru po płaskowyżu spotkaliśmy Polkę, która gorąco polecała nam odwiedzenie miasteczka Misfat Al Abriyeen. 🫶👍
Miasteczko to słynie z tradycyjnej architektury i sieci faladży dzięki czemu jest samowystarczalne od ponad 2 tys lat. Rozciąga się na wysokości 900 m.n.p.m. 🤩
Zaskoczyła nas ilość zieleni w miasteczku tak inna od krajobrazów, które widzieliśmy w Omanie. 🌴🌴🌱🌿
Pospacerowaliśmy więc, zrobiliśmy trochę zdjęć i ruszyliśmy w dalszą drogę. 🚶🚶♀️🚶🏻♂️🚶🏻♂️📷 Ten dzień to już głównie podróż powrotna do Muscatu. Powoli kończymy koziołkowy objazd po Omanie. Dwa tygodnie szybko minęły, nie było mocno intensywnie, ale trochę Omanu zobaczyliśmy i jest to wrażenie pozytywne. 👍🤩 Nawet miasta, za którymi nie przepadamy tym razem bardzo nam się podobały. Może jeszcze kiedyś tu wrócimy, może skierujemy się bardziej na południe i może bardziej w stylu namibijskim, czyli 4x4 i namiot na dachu… 🚙⛺️🏜️🌊🌅
5 - 6.01.2024r.
Ostatnie dwa dni leniwie spędziliśmy w stolicy Omanu - Maskacie. 🇴🇲Wróciliśmy do tego samego hotelu, od którego zaczęliśmy podróż. Głównie z tego powodu, że jest tutaj basen. 🏨🏊 Po zrobieniu objazdówki po Omanie zasłużyliśmy na chwilę relaksu. 🚗🗺️ Dodatkowo mamy czas na zrobienie lekcji z chłopakami. 📚Po raz pierwszy obaj muszą się uczyć podczas naszego wyjazdu. I idzie nam to dosyć sprawnie. Bartek sam sobie świetnie radzi, a Wojtek bez dyskusji robi co jest do zrobienia. 🤩🫶😍
Podsumowując:
Przejechaliśmy 1.515 km
Zobaczyliśmy wszystkie miejsca, które zaplanowaliśmy 🗺️💪
Nasze top 3: Chłopakom najbardziej podobały się Wadi Al Shab, plaża Raz Al Hadd, podglądanie żółwi i oczywiście quady na pustyni. Ja od siebie dodam jeszcze wielki Kanion. Grzesiowi góry Hajar, również żółwie i pustynia.
Jesteśmy pod wrażeniem soków owocowych, 🍊🍋🍌🍓🥑🥝 które są świeżo wyciskane 🥰.
Generalnie było bardzo poprawnie. Jak na kraj tak odmienny kulturowo i religijnie, czuliśmy się w nim bardzo dobrze. Jedyne co nam przeszkadzało to mimo wszystko podejście Omańczyków do kobiet. W ichniejszej kulturze jest to mocno odczuwalne praktycznie na każdym kroku. W restauracji kobiety obsługiwane są na końcu (podawane menu, czy sam posiłek), na ulicy, przykładowo czy to parking, zakupy, rozmawiali tylko z Grzegorzem. Nawet jeden Omańczyk i to w Maskacie ostentacyjnie podczas rozmowy obrócił się do mnie plecami. W całym uroku tego kraju, jego orientalnego dla nas charakteru, ten aspekt był przykry, cóż… 🤷♀️🤦♀️
Comments