top of page

Spacer w chmurach.

  • grzegorzkoziolek
  • 21 lis 2022
  • 2 minut(y) czytania

Za nami kolejne dwa intensywne dni. 😓💪👨‍👩‍👦‍👦🥾


Co prawda nie przepadamy za szwendaniem się po miastach, ale postanowiliśmy pojechać do Funchal, głównie z uwagi na kolejkę Telferico 🚡 do Monte oraz jedyną na świecie możliwość zjechania wiklinowymi saniami 🛷po asfalcie. Samo miasto nie zrobiło na nas wrażenia 🏙😕, ale zjazd we czwórkę plus dwie osoby obsługujące ten wehikuł pomiędzy regularnym ruchem samochodowo-pieszym dostarczył sporą dawkę adrenaliny 💪🫣😄👨‍👩‍👦‍👦. W sumie to tyle jeśli chodzi o pobyt w Funchal, spacer pomiędzy kamienicami, wzdłuż portu, no cóż kto co lubi… my pojechaliśmy dalej.

Z Funchal pojechaliśmy prosto na punkt widokowy Eira do Serrado na wysokości 1095m, z którego podziwialiśmy tzw. Dolinę Zakonnic. Widoki niesamowite, miasteczko w dolinie wyglądało wspaniale.🏞🥾💪


Popołudnie spędziliśmy w domku na nauce i relaksowaniu się 👩‍🏫👨‍🏫📚. I tak minęła sobota.


W niedziele rano już spania nie było! 🙃😉Zaplanowaliśmy, że tym razem wychodzimy wcześniej, żeby zobaczyć jak najwiecej.

Zaczęliśmy od szczytu Pico do Arieiro -1818m. 😲🫣 Tylko spokojnie - dzisiaj wybraliśmy tą łatwiejszą wersję wspinaczki czyli auto😄🫣🤫. Chłopaki po ostatnich dniach mieli lekki kryzys, więc nawet nie naciskaliśmy w kierunku innej koncepcji. Wjechaliśmy na parking pod samym szczytem ( na szczęście nie my jedyni) i podeszliśmy tylko kawałek, aby podziwiać Maderę z góry. To co zobaczyliśmy to głównie chmury ☁️☁️☁️☁️, ale tym razem chmury od góry. Widok spływających chmur po zboczach robił zachwycający spektakl. W ten oto sposób spełniło się też marzenie Wojtka - marzenie żeby dotknąć chmur - co zjeżdżając z Pico da Arierio mu się udało - wystawiał ręce przez okno samochodu próbując chwycić kawałek chmury 🤩😲.


Kolejny cel naszej dzisiejszej wycieczki nie odbył się już bez spaceru. 🛣🚗 Tym razem spokojnego, wzdłuż Levady dos Balcoes - 1,5km do punktu widokowego Miradouro dos Balcoes. 🚶‍♀️🚶🏻‍♂️Bartek przez całą drogę przyglądał się lewadzie - jest to typowy dla Madery kanał nawadniający, który służy do transportowania wody z północy na południe wyspy. Na Maderze jest ich około 200, a ich całkowita długość wynosi 2500km. 😳😯 Bartek był niestety zawiedziony lewadami, jak stwierdził myślał, że będą „bardziej spektakularne”. Wyobrażał sobie, że lewady transportują jakieś niebotyczne ilości wody, a tu - mały strumyczek.

W drodze nie mogliśmy się napatrzeć na bujną i zieloną roślinność, która nas otaczała. Z punktu widokowego podziwialiśmy widoki, a chłopcy próbowali nakarmić mieszkające tam ptaszki. 🐦🐧

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w lokalnej knajpce, gdzie zajadaliśmy się najlepszym jak do tej pory bolo do caco (maderski chlebek z masłem czosnkowym) i zupą pomidorowo-cebulową z jajkiem. 🫕🥠. Knajpa niepozorna, ale jedzenie wyśmienite. Zdecydowanie polecamy!


No i dalej w drogę - dzisiaj Grześ nas troszkę przegonił. 🫣😄🤫


Kolejny punkt programu to stare schronisko pokryte strzechą Casa de Abrigo das Queimadas. Pojechaliśmy tam na kolejny już dziś spacer wzdłuż lewady, jednak pogoda pokrzyżowała nam plany. Na miejscu padał deszcz - postanowiliśmy przeczekać go zajadając się ciastem i pijąc kawy/ gorące czekolady, ale deszcz nie dawał za wygraną. 🥹🌧 ☕️🍰


W drodze do domu przejechaliśmy jeszcze przez Santanę - małą miejscowość, która słynie-z trójkątnych domków pokrytych strzechą 🏠. Znowu miasteczko i znowu niedosyt, znowu kto co lubi, więc czym prędzej pojechaliśmy dalej, w kierunku domu.


Za nami długi i intensywny dzień, a przed nami jeszcze lokalny festyn, więc szybka regeneracja i… 🎵🎷🎸🎹🥁 🌊.


 
 
 

Comments


bottom of page