Wyczekana Patagonia & Spotkanie z Zorro…
- grzegorzkoziolek
- 31 gru 2024
- 5 minut(y) czytania
27.12.2024
Długo wyczekiwany dzień - pierwsze spotkanie z parkiem narodowym Torres del Paine 🤩🇨🇱 🏔️. Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że przyjadę tu z moją rodziną - nie uwierzyłabym! Ale jesteśmy! I to jest wspaniałe uczucie! ♥️
Park narodowy Torres del Paine to wizytówka Patagonii. Swoją sławę zawdzięcza niezwykłemu krajobrazowi, nad którym górują strzeliste, granitowe wieże. Jednak park to nie tylko „błękitne” (w języku ludów Mapucze zamieszkujących dawniej te tereny „paine” oznacza błękit) słupy wyrastające ze stepów, ale także rozlegle jeziora, do których spływają wody z okolicznych lodowców. Generalnie raj na ziemi! 🌎 🏔️🏞️
Z Puerto Natales do parku mamy prawie 2h drogi autem 🚘🛣️. Pobudka o 7 rano (co nie zostało przyjęte z euforią u młodszej części uczestników tej wyprawy) ale plan jest planem, trzeba wykonać 🤣. Na odpoczynek będzie jeszcze czas, kiedyś 🤣. Teraz szybkie śniadanie, zapasy na drogę i w drogę 🥾🎒.
W trasie w końcu pojawiły się guanaco - odmiana lamy 🦙, mocno kojarzona z Chile. Z wyglądu przemiłe zwierzaki, nie było okazji na bliższe spotkania (nie licząc gulaszu z nich jaki zamówił sobie Grzegorz, bo w tym wydaniu przypadły mu do gustu), więc nie sprawdziliśmy na ile są przyjazne dla ludzi. 🤔🫣
Pogoda zapowiadała się całkiem przyjemna, powiedzmy ciepło jak na warunki patagońskie, jedyne co trochę przeszkadzało to wiatr w porywach do 80 km/h☀️😎💨.
Na pierwszy rzut - Grey Lake trail - szlak brzegiem jeziora Lago Grey z widokiem na lodowiec Glaciar Grey. 🥾🏔️
I wszystko było fajnie na początku, bo szliśmy razem z wiatrem, który był tak silny, że pomagał nam zaliczyć spacer po kamienistej plaży. Potem podejście na wyspie, aby zobaczyć widok na jezioro z góry oraz lodowiec. No i droga powrotna, która dała nam nieźle w kość. Tym razem szliśmy pod wiatr, który wiał z taką siłą, że łatwe to nie było. 💨💨💨 Jak doszliśmy do parkingu, gdzie zostawiliśmy auto miałam nogi jak z waty. 🥴🥵Niby 6km, ale wiatr dał nam popalić.
Widoki oczywiście zachwycające! Zieleń, gory, woda, lodowiec!
Po takim spacerze pomidorówka w schronisku z widokiem na jezioro Lago Pehoe poprawiła morale całej grupy, także szybko zapomnieliśmy o niedogodnościach.🤩😲 A i młodsza część uczestników zaczęła płynnie współpracować.
Kolejnym punktem dzisiejszego dnia był wodospad Salto Grande. Tutaj siła wiatru też nie była mniejsza. Przy wejściu na szlak była nawet informacja, że wiatr wieje z prędkością 50-80km/h . 💨 Za to zrobiło się jeszcze cieplej, bo aż 18 stopni. 😎☀️
Widoki znowu boskie! Moglibyśmy tak stać i patrzeć bez końca! 🤩
W drodze powrotnej chcieliśmy jeszcze odwiedzić jaskinie Cueva del Mildoon, ale byliśmy już tak zmęczeni, że odpuściliśmy.
Podsumowując pierwszy dzień - jest bosko! Chcemy więcej! 🤩😍😀
28.12.2024
Przed nami drugi dzień w Parku Torres del Paine. 🏔️🥾
Pobudka jak zwykle, śniadanie, prowiant i w drogę. 🛣️🚘
Zaczynamy od jaskini Cueva del Mildoon. Wczoraj zabrakło nam już na nią siły. W sumie nie była to taka typowa jaskinia. To przypomniało taką otwartą jamę, która kiedyś była lodowcem, potem jeziorem, a teraz jest jaskinią 🫣😂. Ale dzięki tej wizycie wiemy już co to jest za zwierzę (przypominające niedźwiedzia), które możemy zobaczyć wszędzie w Chile. Otóż to mylodon - rodzaj leniwca naziemnego🦥😂.
W lokalnym sklepiku, pierwsze chilijskie gifty zakupione i dalej w drogę. 🛒🛍️
Mieliśmy dzisiaj w planie pętlę samochodową dookoła jeziora Lago Pehoe. Ale jak zobaczyliśmy jaka ma być piękna pogoda to postanowiliśmy zrobić jeszcze jeden trekking. Prognoza - 30 stopni, pełne słońce, lekki wiaterek ☀️☀️☀️
W drodze do parku podziwialiśmy cudne widoki, góry, turkusowe jeziora, zieleń, kwiaty. Wszystko wyglądało obłędnie w pełnym słońcu ☀️🪻🌼.
Udało nam się także spotkać sporo lam, a nawet strusi. Upragniona przez Wojtka puma wciąż się nie pokazała 🙄.
Szlak, który wybraliśmy na dziś to Mirador Nordenskjold - Sarmiento Lake. Czyli trasa z widokiem na dwa jeziora. Tylko 5 km. 🏔️🥾☀️
Spacerowało się bardzo przyjemnie, bo pogoda sprzyjała. Pełne słońce, prawie 30 stopni i lekki wiaterek. Wręcz brakowało nam wczorajszego wiatru , bo było gorąco 🥵😎.
Gdy doszliśmy na brzeg jednego z jezior nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego miejsca na odpoczynek i lunch. Wjechało liofilizowane spaghetti - pychotka 🍝🤩.
Droga powrotna minęła nam szybko, ale było tak ciepło, że marzyliśmy o zimnym piwku i coli 🍻.
Po nawodnieniu się opuściliśmy park i pojechaliśmy jeszcze pożegnać się z Puerto Natales. Zaliczyliśmy słynne Completo Italiano - chilijskie hot dogi z pomidorami, awokado i majonezem. Mniam, mniam. 🌭🌭🌭
I oczywiście kolejne sklepy z pamiątkami też były 🛍️🫣🤩.
Jutro ruszamy do Argentyny 🇦🇷
30.12.2024
Od wczoraj jesteśmy w El Calafate w Argentynie🇦🇷.
Przepiękne miasteczko nad brzegiem jeziora Lago Argentino. Baza wypadowa dla turystów. Bardzo klimatyczne miejsce, mnóstwo zieleni, aż chce się spacerować🏔️🤩🏞️
Cały wczorajszy dzień minął nam w drodze. 🚘🛣️. Z Puerto Natales mieliśmy 260km, w tym 50km po drodze szutrowej (wróciły wspomnienia z wyprawy po Namibii). Za to dookoła nas nic tylko przestrzeń! Łąki, góry, rzeki! 🏔️🏞️🪻Obłęd! Spotkaliśmy lamy i strusie, mnóstwo koni, krów i owiec. 🤩🤩🤩
Po dojechaniu na miejsce poszliśmy tylko coś zjeść, zrobiliśmy szybkie zakupy i mieliśmy spokojne popołudnie na odpoczynek. Pogoda była wakacyjna - prawie 30 stopni. 🥵🤦♀️
Dzisiejszy dzień to wizyta w Parku narodowym Los Glaciares. Do tego miejsca zjeżdżają turyści z całego świata żeby podziwiać lodowiec Perito Moreno. Lodowiec ten ma 258 km² powierzchni, 30 km długości i 5km szerokości. 😳 Czoło tej błękitnej masy lodowej wznosi się na wysokość 60 metrów. Część lodowca jest schowana (na głębokość 140–170 m) pod powierzchnią wody. Wyjątkowym czyni go fakt, że lód cały czas pracuje, zmienia się i każdego dnia postępuje o około 2 metry. 🤔 Należy do niewielu lodowców, które zamiast się kurczyć, powiększają swoje rozmiary. Żaden inny nie rośnie w takim tempie.😯
To pole lodu jest trzecią co do wielkości na świecie rezerwą wody pitnej zaraz po Grenlandii i Antarktydzie. 😳🫢
Zaczęliśmy od godzinnego rejsu pod czoło lodowca. Pogoda nam dziś nie sprzyjała, bo niestety było pochmurno i padał deszcz 🌧️ ☁️☔️. Ale i tak wyszliśmy na pokład, żeby podziwiać widoki. Lodowiec prezentuje się spektakularnie! Mogłabym tak stać i patrzeć na niego godzinami. Do tego widzieliśmy też jak lód odpada co jakiś czas od lodowca - cóż za spektakl! 😲🤩
Następnie poszliśmy na spacer szlakiem z drugiej strony lodowca. Zostały tam przygotowane specjalne balkony, oznaczone różnymi kolorami trasy. Tym razem widać było lodowiec z góry, jęzor. Jak się pięknie rozciąga 😲🤩. Mieliśmy chwilowe szczęście, bo akurat nie padało. Spacerując słyszeliśmy jak co chwilę do wody wpadają kawałki lodowca. Huk niesamowity! 💦💧
Lodowiec zrobił na nas ogromne wrażenie. Widoki spektakularne 🤩😍😲😲. Kolory, struktura. Wszystko wyglądało przepięknie 🤩
W drodze powrotnej szliśmy już w deszczu. 🌧️ Za to na końcu szlaku spotkaliśmy Zorro 🦊. Pierwsze wrażenie - wow Zorro w krzakach! Szybko wyciągaliśmy aparaty, żeby uwiecznić tą chwilę, ale czar troszkę prysł. Zorro zamiast czmychnać w las, bez krępacji wyszedł z krzaków, poczłapał z nami na parking i zaczął się kręcić przy samochodach. W ten sposób sprowadził nas na ziemię i przypomniał jak daleko weszliśmy w jego środowisko. 🤦♀️🦊😍
Kolejny dzień pełen wrażeń. 😲😳🤩 Lodowiec zrobił na nas mega duże wrażenie. Patagonia coraz bardziej nam się podoba. Właściwie to nie tylko Patagonia, ale generalnie i Chile i Argentyna 🇨🇱🇦🇷bardzo przypadły nam do gustu. Oby tak dalej… Coś mi mówi, że będziemy do Ameryki Południowej wracać 🌎📷
Yorumlar